Sztuka pakowania, czyli jak zabrać wszystko co potrzebne

Sztuka pakowania, czyli jak zabrać wszystko co potrzebne

Za nami majówka, przez okno coraz częściej wpadają ciepłe promienie słoneczne i wielkimi krokami zbliża się lato, a wraz z nim wakacje. Odkąd pamiętam pakowanie było dla mnie niezwykle ekscytujące. Na początku brałam ze sobą tysiące kolorowych ubrań i niepotrzebnych gadżetów, jednak z każdym wyjazdem nabierałam coraz więcej wprawy, by obecnie w gronie znajomych uzyskać zaszczytny tytuł „mistrzyni pakowania”. Zakładając bloga obiecałam sobie, że będę się dzielić tym, czym sama byłabym zainteresowana. W ten właśnie sposób narodził się pomysł na post, do którego z chęcią będę wracać przed każdą podróżą. Zapraszam więc na zbiór podróżniczych wskazówek i lifehacków, które ułatwiają mi życie. 

Główny bagaż

1. Po co ci ogromna walizka?

Pierwszym i najważniejszym krokiem w pakowaniu jest wybór walizki. Kieruję się zasadą, by wziąć możliwie najmniejszy bagaż. Mając ograniczoną przestrzeń, wybory odnośnie zawartości będą bardziej przemyślane. Ja niemalże wszędzie zabieram ze sobą niewielką walizkę, która kwalifikuje się jako bagaż podręczny. Warto zainwestować w torbę lub plecak, która sama w sobie waży niewiele, by „zrzucić dodatkowe kilogramy”. Moja ukochana pochodzi z Ochnika, jest lekka i malutka dzięki czemu wszędzie się mieści. Obecnie jest przeceniona, można ją znaleźć tu.

2. Kilkudniowa wycieczka to nie lot w kosmos

Wyobrażam sobie, że wakacje to niezwykle ekscytująca pora, ale nie warto zabierać niczego, czego nie potrzebujesz na codzień, a już na pewno tysiąca przedmiotów „na wszelki wypadek”, dzięki którym walizka będzie o kilka kilogramów cięższa. Jeżeli naprawdę będziesz czegoś potrzebować, bez problemu kupisz to na miejscu.

Ta sama zasada tyczy się ubrań. Weź ze sobą rzeczy, w których chodzisz na codzień, a już na pewno nie kupuj ubrań specjalnie na podróż. Szczególnie wśród kobiet utarło się przekonanie, że każdy wyjazd wymaga zakupu nowych ubrań. Obciążysz wtedy niepotrzebnie nie tylko portfel, ale również walizkę. Zrezygnuj też z odzieży na specjalne okazje – na własne życzenie skazujesz się na obtarcia i dyskomfort. Kto chciałby doświadczać takich trudności na wakacjach? Twoje sprawdzone ubrania z pewnością idealnie spełnią swoją rolę. Podróże są okazją do doświadczania świata, a trudno jest cieszyć się życiem w niewygodnych spodniach i z obdartymi stopami. Pod warunkiem, że nie jest to wyprawa na księżyc, nie potrzebujesz specjalnego ekwipunku.

Pralki są wszędzie– Zamiast pakować zapas ubrań na dwa tygodnie, skorzystaj z pralni. Taką usługę świadczy większość hoteli, a wynajmując mieszkanie lub pokój w serwisie airbnb można zaznaczyc w filtrach takie udogodnienie. W większych miastach bez problemu znajdziesz także lokalne pralnie wyposażone w suszarki. Tylko uwaga na delikatne tkaniny, jakiś czas temu przez własną nieostrożność skurczyłam ukochany sweterek o kilka rozmiarów!

3. Uniwersalna podróżna lista

Chociaż zabieranie tysiąca niepotrzebnych rzeczy „na wszelki wypadek” nie jest najlepszym pomysłem, warto jest przygotować listę wakacyjnych niezbędników: nie mając przy sobie ładowarki, codziennie przyjmowanych leków, dokumentów czy klapek można zepsuć sobie wyjazd. Z pomocą przychodzi mnóstwo aplikacji takich jak: PackPoint, Packing List czy Packr. A jeżeli preferujesz wersję papierową, to w Empiku jest bardzo fajna lista do pakowania w całkiem przystępnej cenie.

4. Przemyślana garderoba

To jedna z najważniejszych rad. Ubrania które pakuję, tworzą spójną całość i da się je zestawiać na wiele sposobów. Komponując wakacyjną garderobę myślę zestawami oraz stosuję zasadę 1/3. Oznacza to, że na każdy dół przypadają trzy góry. Bluzki czy koszule brudzą się dużo szybciej niż spodnie, dlatego sprawdza się proporcja “trzy t-shirty na jedną parę spodenek”, a jeden sweter czy marynarkę bez problemu mogę nosić przez kilka dni. Pamiętaj też, by zamiast myśleć co chcesz wziąć, pomyśleć o tym czego rzeczywiście potrzebujesz – żadne lifehacki magicznie nie poszerzą walizki. Zastanów się też, jakie ubrania będą ci potrzebne i co planujesz robić. Ja na tygodniowy wakacyjny wyjazd zazwyczaj pakuję:

3/4 t-shirty
2 koszule
2 pary krótkich spodenek lub spodenki i spódniczkę
sukienkę
czarne rurki
kaszmirowy sweterek
lekką kurtkę przeciwdeszczową lub cienki trencz
lakierowane mokasyny (wyglądają elegancko, a przechodzisz w nich cały dzień)
espadryle (idealnie sprawdzają się tomsy) lub tenisówki
klapki
kapelusz (wkładam go na głowę, by oszczędzić miejsce w walizce)

Do tego jedna para kolczyków oraz opcjonalnie zegarek i powstaje kilkanaście zestawów, z których uda się stworzyć zestaw zarówno na długie spacery jak również na wieczorne wyjścia.

5. Zachowaj porządek

Jeżeli tak jak ja uwielbiasz porządek w walizce, koniecznie zaopatrz się w woreczki na pranie, obuwie i bieliznę. Moje dostałam jako prezent świąteczny, ale nie ma się co martwić – z łatwością można je wykonać samodzielnie (7:04 w tym filmiku). A jeżeli jesteście leniuchami (tak jak ja), to w internecie jest pełno ciekawych opcji, np. tu lub tutaj.

6. Kombinuj!

Spakuj przedmioty, które sprawdzają się zawsze i mogą pełnić wiele funkcji. Warto wykazać się sprytem i szukać mniejszych odpowiedników rzeczy, które chcemy zabrać. Moje pomysły podrzucam poniżej:

Duży, lekki szal ochroni Cię przed wiatrem czy słońcem i posłuży jako koc podczas podróży.
Haftowanej kopertówki używam przede wszystkim jako etui do komputera, ale przydaje się również na wieczorne wyjścia. Kupiłam ją kilka lat temu w bershce, ale zalando ma ciekawy wybór toreb w odpowiednich rozmiarach. Mnie zauroczył model Oatmeal z Vero Mody.
Bawełniana torba właściwie nie zajmuje miejsca, a idealnie sprawdzi się na plaży lub podczas zakupów.
Cienki kaszmirowy sweterek grzeje mocniej niż akrylowy czy bluza, a złożony zajmuje tyle miejsca co bawełniana bluzka.
Zwijaj ubrania – nie tylko zaoszczędzisz miejsce, ale też unikniesz zagnieceń w miejscu złożenia.
Technologiczne nowinki – wiele osób chwali sobie Kindle, jako zamiennik „papierowych” książek. Osobiście nie próbowałam, ale wydaje się to ciekawą opcją.
Kosmetyczka

Podobnie jak w przypadku ubrań, jeżeli chodzi o kosmetyki wyznaję zasadę im mniej, tym lepiej. Często to one są odpowiedzialne za rozmiary i wagę naszego bagażu. Jest to też obszar, w którym możemy zaoszczędzić mnóstwo miejsca. Najczęściej rezygnuję z żelu pod prysznic (mydło do ciała w kostce jest mniejsza, a w większości hoteli są miniaturki) i kosmetyków kolorowych (biorę ze sobą korektor, paletkę cieni z Inglota – samodzielnie można dostosować jej zawartość, pędzelek skośny do kresek i zaokrąglony do cieni, mini tusz do rzęs i czerwoną pomadkę. Można też podzielić część rzeczy między towarzyszy podróży i ustalić wcześniej co kto weźmie.

No i pamiętajcie aby zabezpieczyć kosmetyki – jeśli coś może się połamać lub wylać, to na pewno tak się stanie. Problem szklanych butelek na kosmetyki świetnie rozwiązują podróżne opakowania, a żeby uchronić puder czy bronzer przed pokruszeniem, możemy położyć na nim płatek kosmetyczny i zamknąć pudełko. Jeżeli obawiacie się, że płyny wybuchną wam w bagażu, przełóżcie je przed zamknięciem kawałkiem folii spożywczej – nie zdażyło mi się nigdy tego wypróbować, ale znajomi „po przejściach” bardzo chwalą sobie to rozwiązanie.

Kończąc temat kosmetyków, tutaj również można wykazać się sprytem, wykorzystując wielozadaniowe przedmioty:

Miniaturki. Bardzo efektywne jest korzystanie z miniaturowych wersji kosmetyków lub zainwestowanie w podróżne buteleczki, dostępne niemalże w każdej drogerii. To niewielki wydatek, który naprawdę poprawi jakość podróżowania i pozwali zmieścić wszystko w jednej kosmetyczce.
Szampony w kostce! To moje odkrycie 2018 roku. Nie tylko pozwolą ograniczyć zużycie plastiku, ale również idealnie sprawdzą się podczas podróży! Moim faworytem jest Honey I Washed My Hair z Lusha, jednak trudno go dostać w Polsce. Ostatnio znalazłam jednak szampony Joanny Chyl, które są produkowane w Krakowie i mają mnóstwo smakowitych wariantów (na instagramie widziałam m.in. bananowy i jogurtowy). Jeżeli natomiast chodzi o przechowywanie, warto zainwestować w metalowe puszki z Lusha.
Wielofunkcyjne kosmetyki. Czerwona pomadka może posłużyć jako róż do policzków, a mieszając ją z bezbarwnym balsamem można uzyskać piękny różowy kolor na ustach. Ta sama zasada dotyczy cieni – czekoladowego używam zarówno do kresek, delikatnego poprawiania brwi, jak również jako bronzera. A jeżeli zwariowałyście na punkcie koreańskiej pielęgnacji i rezygnacja ze swoich codziennych rytuałów nie wchodzi w grę, z pomocą przychodzą wielofunkcyjne kosmetyki. Ostatnio odkryłam Różane serum marki Aromatica, które służy jednocześnie jako serum, tonik i esencja. Czy nie brzmi to poręcznie?

Pastylki do zębów. I tutaj kolejne odkrycie z Lusha. Miles of Smiles, bo właśnie ten smak udało mi się wypróbować, nie tylko ograniczają miejsce w kosmetyczce, ale również idealnie sprawdzają się w bardziej survivalowych warunkach (np. na festiwalach muzycznych)

Dezodorant. Tradycyjne dezodoranty w aerozolu potrafią zająć czasem nawet połowę kosmetyczki, a miniaturowe kosztują zdecydowanie za dużo. Rozwiązaniem dla mnie okazały się te w krysztale i w kremie. Taki dezodorant to nie tylko oszczędność miejsca, ale również inwestycja, ponieważ są znacznie wydajniejsze niż te w aerozolu, a subiektywnie mówiąc również skuteczniejsze.
Demakijaż. Jeżeli chodzi o demakijaż to bardzo cenię sobie chusteczki do demakijażu z ekstraktem z białej herbaty od Burt’s Bees, ale myślę że świetną alternatywą byłaby również rękawica do demakijażu GLOV. Oszczędzamy w ten sposób mnóstwo miejsca, które zajmują waciki i płyn do demakijażu.

Mała torba podręczna

Odpowiedni dobór małej torby podręcznej ma kluczowe znaczenie jeżeli chodzi o komfort podróży, a przy odpowiednim rozplanowaniu możemy mieć pod ręką wszystko, co potrzebne. Większość tanich linii lotniczych poza standardowym bagażem podręcznym, pozwala wnieść na pokład również małą torbę (Ryanair:35 cm x 20 cm x 20 cm, Wizzair: 40 cm x 30 cm x 18 cm). Jest to rozmiar w którym bez problemu zmieścimy paszport i portfel. A na co jeszcze warto przeznaczyć miejsce?

Etui na okulary – posłuży również jako schowek na ładowarkę do telefonu.
Balsam do ust – mój lotniskowy niezbędnik.
Długopis – zbyt wiele razy był mi potrzebny, abym go tu nie wymieniła.
Chusteczki nawilżane – to kolejny niezbędnik który uratuje niejedną sytuację. Te, które podlinkowałam przeznaczone są do higieny intymnej, dzięki czemu świetnie nawilżają.
Perfumy – należę do tej (irytującej) grupy ludzi, która zawsze nosi przy sobie perfumy i psika się nimi przy każdej możliwej okazji. Za pomocą miniaturowych atomizerów oszczędzam dużo miejsca, mając swój ulubiony zapach zawsze pod ręką.
Zakupy i bezpieczeństwo

Wracając z wakacji często nie potrafimy dopiąć walizki z powodu nadmiaru zakupów. Warto zastanowić się nad tym wcześniej, aby nie być zmuszonym do zostawienia nowych nabytków na lotnisku. Jeżeli uwielbiasz kupować ubrania, pomyśl o tym pakując walizkę i zrezygnuj z dodatkowego t-shirtu. A jeśli na targu staroci uda Ci się znaleźć przepiękną XIX-wieczną lampę, zawsze możesz skorzystać z usług lokalnej poczty. Przed wyjazdem zawsze zastanów się, jakie przyzwyczajenia zakupowe masz na wakacjach i wcześniej zapobiegaj trudnościom.

Pamiętaj również, by zadbać o bezpieczeństwo bagażu. O tym jak chronić kosmetyki wspomniałam już wcześniej, a co z resztą? Kruche rzeczy możemy schować do butów, a w celu dodatkowego zabezpieczenia owinąć skarpetką (przewiozłam w ten sposób już kilkanaście kubków, więc możesz mi zaufać). Bagaż warto również zabezpieczyć, chociażby ułatwiając jego rozpoznanie (w ofercie Ochnika jest pełno identyfikatorów, pokrowców i breloków dedykowanych walizkom). Poza tym kombinuj (przecież Polacy są w tym świetni!) – pamiętacie pieska z wpisu o pamiątkach? Mój towarzysz podróży musiał przenieść kilka rzeczy do mojej walizki, więc postanowiłam że ułożę zwierzaka na torebce. Wyobraźcie sobie rozbawienie ochroniarzy podczas kontroli i moje, gdy zapytali o paszport pupila. 😀

A jeżeli mowa o bezpieczeństwie, warto również pomyśleć o tym osobistym. Przede wszystkim przed samym wyjazdem pamiętaj o ubezpieczeniu, poinformowaniu najbliższych o swoich planach oraz zapoznaniu się z lokalnymi normami i zwyczajami. W nagłych sytuacjach przede wszystkim zachowaj spokój. Oficjalna strona Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP informuje, że w przypadku gdy zostałeś napadnięty lub okradziony, przede wszystkim powiadom lokalną policję. Potem skontaktuj się z najbliższą polską placówką dyplomatyczną lub konsularną. Warto nadmienić, że w przypadku gdy nie wiesz, gdzie taka placówka się znajduje lub na terytorium danego państwa Polska nie ma swojego przedstawicielstwa – masz prawo do opieki konsularnej ze strony przedstawicielstw innych państw członkowskich Unii Europejskiej na równi z obywatelami tych państw.

Pamiętajcie, że nie ma uniwersalnej metody pakowania, a wasz bagaż dostosujcie do sposobu, w jaki lubicie podróżować. Ja zazwyczaj nie podróżuję po dżungli, z drugiej strony nie chodzę też na wystawne bankiety. Moje wyjazdy pełne są leżakowania, poznawania nowych ludzi, oglądania lokalnej architektury i smakowania regionalnych przysmaków. Jeżeli jednak kiedykolwiek zdarzy mi się wybrać na jakąś daleką eskapadę, z pewnością dostosuję mój bagaż do tych warunków.

Mam nadzieję, że ten wpis chociaż trochę ułatwi Wam przygotowania do wakacyjnych wyjazdów, a podczas urlopu uda się Wam wypocząć. Swoją drogą, koniecznie napiszcie gdzie wybieracie się w najbliższym czasie i która z wskazówek najbardziej przypadła Wam do gustu. Mistrzowskiego pakowania!

Dodaj komentarz